

Kiedy będąc EB-owcem, spróbujesz wytłumaczyć znajomym spoza branży, czym tak właściwie się zajmujesz, staniesz przed wyzwaniem. Nie tak łatwo jest przecież opowiedzieć o wszystkich elementach naszej pracy. I o tym właśnie, jak szerokie kompetencje przydadzą się w tej robocie, dziś będzie w naszym cyklu o cechach dobrego EB-owca.
Historycznie obszar marki pracodawcy był zwykle podpinany do obowiązków osób rekrutujących. I nic dziwnego, bo kiedy branża w Polsce raczkowała, specjalistom potrzebne były głównie umiejętności wcześniej zlokalizowane właśnie w dziale HR. Kiedy działania ograniczały się do udziału w targach pracy i umieszczania ogłoszeń w świętej pamięci papierowej Gazecie Praca, nie trzeba było wielkiej świadomości marketingowej. Na szczęście te czasy dawno minęły.
Obecnie komuś, kto na poważnie chce zająć się marką pracodawcy, potrzeba wybuchowej mieszanki kompetencji z różnych obszarów. HR, marketing, media społecznościowe, projektowanie doświadczeń, zasady składu i projektowania graficznego, budowanie relacji z otoczeniem – tak wymieniać można długo. Elementy z poziomu strategicznego, ale i umiejętność skutecznego działania i realizowania ustalonych planów. Synteza i analiza, kreatywność i praca z liczbami, danymi. Dobry EB-owiec to prawdziwy omnibus! No, malarz-tynkarz-akrobata po prostu.
Jasne, wszystko to połączyć w jednej osobie jest niezwykle trudno. Jeden poczuje się najlepiej z mazakiem przed flipchartem, ktoś przed komputerem z otwartym Excelem, a jeszcze inny w ferworze walki w czasie eventu. Niemniej chcąc być świetnym w employerbrandingowych zmaganiach, warto choć w miarę sprawnie poruszać się w wielu obszarach i łączyć różne kompetencje. Widać to zwłaszcza w pracy po stronie agencji (nigdy nie wiesz, z czym trafi do ciebie klient) i w małych firmach (gdzie EB-owiec to jednoosobowa instytucja), ale przyda się wszędzie – choćby po to, żeby lepiej, po partnersku rozmawiać z dostawcami.
Nasze doświadczenie pokazuje, że przydaje się to w nieoczekiwanych okolicznościach i pozwala projektować (i prowadzić) lepsze działania. Zwłaszcza że zwykle oznacza też, że śledzisz informacje z kilku dziedzin i możesz z każdej z nich czerpać. Co ważne, nie wystarczy jednak mieć szerokie zainteresowania; trzeba jeszcze potrafić przełożyć wiedzę i inspiracje na obszar EB, co nie zawsze jest proste. Ale zwykle bardzo się opłaca.
Zobacz też wcześniejsze wpisy z tego cyklu: o miłości do EB i przydatności świadomości biznesowej.